Aktualności
Droga Krzyżowa - Grzech
STACJA I
JEZUS NA ŚMIERĆ SKAZANY
Stygmatyczka bł K. Emmerich (na podstawie jej wizji nakręcono znaną wszystkim „Pasję”), w swoim widzeniu opisuje tłum skandujący „Na Krzyż z Nim”.
Wydaje się, że poza arcykapłanami byli to ludzie często nieświadomi tego w czym biorą udział. Zwyczajnie poddali się presji tłumu. A przecież wielu z nich słuchało Jezusa, byli świadkami Jego mocy, cudów, uzdrowień!!! Jak często obecnie zło, w którym uczestniczymy wynika nie tylko z naszych nieświadomych wyborów, ale presji, chęci dopasowania się do otoczenia: „bo przecież tak wypada”, „wszyscy tak robią”, „to nie średniowiecze”, „bo inni nas wyśmieją” „bo takie czasy, że młodzi mieszkają razem przed ślubem, rozwód to norma, a akceptacja homoseksualizmu jest wyrazem wolności i tolerancji”. Patrzymy na zło, milczymy lub co gorsza przyklaskujemy mu. Czy mamy świadomość, że nasze lekceważenie i ignorancja są skazywaniem siebie i innych na cierpienie, na śmierć.
STACJA II
JEZUS BIERZE KRZYŻ NA SWOJE RAMIONA
Jezus biorąc Krzyż na swoje ramiona, bierze na siebie nasze grzechy. Często myślimy, że istotą grzechu jest tylko nieprzestrzeganie Przykazań. Źródło grzechu tkwi jednak głębiej. Grzech zaczyna się wtedy, gdy odwracamy od Boga swoją twarz, gdy nie mamy czasu i chęci z Nim rozmawiać, spychamy na margines swojego życia, czujemy się wszechmocni, samowystarczalni. Kiedy nie mamy relacji z Bogiem, przykazania przestają mieć znaczenie.
Im dalej od Boga, tym większa ciemność i trudność w odróżnianiu co dobre a co złe, dlatego czasami ludziom wydaje się, że jeśli nikogo nie zabili, nic nie ukradli to nie mają grzechów. Bliskość z Bogiem, uwrażliwia nasze sumienie i pozwala dostrzegać nawet drobne niedoskonałości. W Kazaniu na Górze wybrzmiały słowa: „Wchodźcie przez ciasną bramę! Bo szeroka jest brama i przestronna ta droga która prowadzi do zguby”. Droga Wąska - to droga krzyża, Przykazań, ofiary, opanowania namiętności, cierpliwości w doświadczeniach, droga którą możemy przejść tylko z Bogiem. Droga Szeroka - to droga samowoli, pychy, buntu, najmniejszego wysiłku, to droga odwrócenia się od Boga.
A na jakiej drodze Ty jesteś?
STACJA III
PAN JEZUS UPADA POD KRZYŻEM PO RAZ PIERWSZY
Pierwszym, który upadł pod ciężarem grzechu, był Adam. Po tym pierwszym grzechu, jak mówi KKK „prawdziwa inwazja grzechu zalewa świat”, a każdy z nas dziedziczy skłonność do grzechu. Każdy z nas może zatem powiedzieć za Św. Pawłem: „nie czynię bowiem dobra którego chcę, ale czynię zło, którego nie chcę” (Rz 7, 18-21). Czy nie jest nam to bliskie? Czy każdy z nas nie pragnie w głębi serca być dobrym, szlachetnym, uczciwym, miłosiernym, pomocnym, uczynnym człowiekiem, a mimo najszczerszych chęci i tak pakujemy się i wchodzimy w zachowania, za które zwyczajnie nam wstyd, upadamy nieustannie pod ciężarem tych samych grzechów? Jezus dobrze wie o tym, dlatego wybrał drogę Krzyża, dlatego doświadczał kolejnych bolesnych upadków, byśmy mogli się od Niego uczyć, a nawet więcej: byśmy wiedzieli, że On rozumie nasz ból, cierpienie, zwątpienie, upadki, opuszczenie. On to wszystko przeżył i potrafi nam pomóc!
STACJA IV
SPOTKANIE Z MATKĄ
Maryja spojrzała w oczy Jezusa i już wiedziała: „zapłatą za grzech jest śmierć” (Rz 6, 23). Jej Syn dobrowolnie zgodził się na taką ofiarę! Demon nieustannie próbuje nas zwodzić, by doprowadzić nas do duchowej śmierci. Mechanizm działania, który wybiera jest prosty. Grzech działa na nas podobnie jak narkotyk. Początkowo daje uczucie zadowolenia, przyjemności. Znieczula byśmy nie zauważyli jak podstępnie nas niszczy (nasze relacje z innymi ludźmi, dobre imię, wartości które wyznawaliśmy, a nawet zdrowie psychiczne i fizyczne). Dlatego koniecznie trzeba badać swoje serce! Czy na jego tronie nie zasiadł zamiast Boga, pieniądz, władza, chore relacje, chęć kontroli własnego życia przez horoskopy, kult ciała, zdrowia, uzależnienia, pornografia … Im dłużej trwamy w grzechu, tym bardziej nas wciąga, związuje, zniewala. Zdarza się, że budzimy się zbyt późno, gdy wielu spraw po ludzku nie da się już odwrócić. Budzimy się jak syn marnotrawny w chlewie ze świniami. Nawet wtedy nie wolno nam zapominać kim jesteśmy i kim jest nasz Ojciec! On szanuje nasze wybory i naszą wolność, ale wystarczy jedno westchnienie, jedno wołanie, a Bóg momentalnie weźmie nas w swoje ramiona, wyprowadzi w bezpieczne miejsce, opatrzy nasze rany i napełni swoja miłością.
STACJA V
SZYMON Z CYRENY POMAGA NIEŚĆ KRZYŻ JEZUSOWI
Szymon został zaskoczony przymusem pomocy Jezusowi. Pewnie nie miał na to ochoty, ani czasu. Dotknięty jednak cichością i cierpliwością skazańca, jak uczy tradycja, otrzymuje łaskę wiary, stając się uczniem Jezusa. Współcześnie podobnie jak Szymon uciekamy od zmierzenia się z grzechem, własnymi słabościami, może uciekamy od modlitwy, spowiedzi, pomocy innym, zaangażowania w jakieś dobro. Historia Szymona, pokazuje że każde spotkanie z Jezusem, jeśli otworzymy swoje serce, nie pozostaje bez śladu. Prawdziwe spotkanie Chrystusa prowadzi do zadziwienia, do miłości. Miłość do nawrócenia. Nawrócenie do chęci naśladowania Mistrza.
A na jakim etapie relacji z Panem Ty dziś jesteś?
STACJA VI
WERONIKA OCIERA TWARZ PANA JEZUSA
Każdy mój grzech jest oszpeceniem obrazu Jezusa. Świat jednak nie chce tego widzieć. Postawa Weroniki nie jest dziś w modzie. Media, seriale, a nawet nowe ideologie którymi posługuje się zły duch, robią wszystko, by spłycać grzech, by wyśmiewać go jako wymysł księży, Kościoła, który w ten sposób chce upokarzać i kontrolować wiernych. Wolimy słuchać haseł „róbta co chceta”, a potem dziwimy się, że pojawia się pustka, ból, cierpienie, osamotnienie,
depresja, wypalenie. Bo jak mówi św. Paweł „Wszystko mi wolno, ale nie wszystko przynosi mi korzyść”. Szukamy też pomocy u terapeutów, wróżek. Winimy stres, zapracowanie, omijając szerokim łukiem Tego, który sam mówi o sobie, że jest Drogą, Prawdą i Życiem. Panie, przepraszamy, że swoimi grzechami tak często brudzimy Twoje oblicze w swojej duszy.
STACJA VII
DRUGI UPADEK PANA JEZUSA
Jezus wręcz zmiażdżony cierpieniem nie poddaje się. Powstaje, ucząc nas że nie ma takiej siły na świecie, takiego zła, którego On nie byłby w stanie zwyciężyć. Grzech to nie tylko sprawa indywidualna, bardzo osobista, ale to cała siatka zła, która rozprzestrzenia się jak epidemia czy zaraza. Bo każde odwrócenie od Boga, począwszy od Adama, ma swoje konsekwencje, nie tylko dla tego kto dopuszcza się grzechu, ale dla każdego, kto jest z nim bezpośrednio a nawet pośrednio związany. Tak jak alkoholizm ojca, dotyka nie tylko żonę i dzieci, ale dostarcza zmartwień, nauczycielom, pracodawcom, znajomym, sąsiadom. Tak samo jest z kłamstwem, zdradą, gniewem, nienawiścią i każdym innym grzechem. Grzech zapuszcza korzenie bardzo głęboko i chce zranić jak największą liczbę osób.
Jezu, dla Ciebie pragnę walczyć z każdym, nawet najmniejszym grzechem, aby nie zaczął on siać fali zniszczenia, nie ranił innych, ani tym samym Tobie nie przysparzał ran.
STACJA VIII
PAN JEZUS PRZEMAWIA DO PŁACZĄCYCH NIEWIAST
Ta stacja powinna skłonić do refleksji zwłaszcza rodziców. To nam Jezus powierzył wychowanie i troskę o przekazywanie dzieciom wiary i miłości do Boga. Nie da się tego zrobić inaczej, jak przez własny, osobisty przykład. Nie wystarczy podwieźć dziecka do Kościoła, przypominać o wieczornym pacierzu. Jeśli syn czy córka nie zobaczą naszej autentycznej więzi z Bogiem, nie będziemy promieniować przez to Bożą radością, pokojem, łagodnością która będzie zachwycać, zadziwiać … to wszystkie nasze starania będą odbierane jako obłuda i fałsz. Panie, prosimy byś Swoją Łaską uwrażliwił rodziców na obowiązek dobrego, religijnego wychowania swoich dzieci.
STACJA IX
TRZECI UPADEK PANA JEZUSA
Wydaje się, że to już koniec ... że tak zmasakrowane ciało, bezwładnie leżące na ziemi więcej się nie podźwignie. Jednak kopany, bity, popychany Jezus, podnosi się kolejny raz, by dojść do miejsca swej śmierci. Tam wywyższony na Krzyżu, oblepiony naszymi grzechami, spala je w ogniu Swojej miłości, modląc się za swoich prześladowców. I faktycznie wielu oprawców, takich jak rzymski żołnierz Kasjusz, który przebił włócznią serce Jezusa, autentycznie się nawróciło. Bo jak mówi św. Paweł (Rz 5,20) „Gdzie wzmógł się grzech, tam jeszcze obficiej rozlała się łaska”. Jeśli tylko zaufasz i uwierzysz – twój grzech, Bóg zmieni w błogosławieństwo. W swojej słabości – odnajdziesz siłę. W swoim zagubieniu – On wskaże ci drogę. W swoich upadkach – odkryjesz Bożą Moc.
Bo tam gdzie grzech, jeszcze obficiej rozlewa się Łaska.
NAWRÓCENIE nie jest oglądaniem się wstecz, nie jest bezradnym trwaniem, ale POWSTANIEM i pójściem naprzód z Jezusem.
STACJA X
OBNAŻENIE PANA JEZUSA
Do końca ból fizyczny odrywanych od wrośniętych w rany szat, psychiczny wstyd i niewyobrażalne upokorzenie na oczach tłumu. Tak Jezus uwalnia nas od grzechów demoralizacji, zgorszenia i rozpusty. Bo nie ma dla Boga bagna z którego by nas nie wydobył.
To jednak od nas zależy czy pozwolimy się uratować.
Popatrzmy na postacie Piotra i Judasz. Reprezentują oni dwa sposoby zachowania w obliczu grzechu. Obydwoje zdradzili Jezusa, zaparli się Go. Ciężko zgrzeszyli. Co zrobił Piotr? Spojrzał Jezusowi w oczy i zapłakał, stanął w prawdzie o sobie i dał dotknąć się Jezusowi, a On uczynił go głową Kościoła. Co po zdradzie zrobił Judasz? Kiedy dociera do niego co zrobił, nie szuka Jezusa, ale próbuje na własną rękę uspokoić sumienie. Oddanie pieniędzy za które wydał Mistrza, nie pomaga. Judasz w samotności pogrąża się w coraz większą rozpacz, przerażenie, które doprowadza go do samobójstwa.
Nasz Mistrzu, pomóż, byśmy nigdy nie zwątpili w Twoja miłość i Miłosierdzie, byśmy z naszymi zdradami, nieprawościami, zawsze szukali Ciebie i nie poddawali się Judaszowej rozpaczy prowadzącej do śmierci.
STACJA XI
PAN JEZUS PRZYBITY DO KRZYŻA
„Krew trysnęła dookoła obryzgując ręce katów, ścięgna dłoni pozrywały się, gdy gwóźdź wciągnął je za sobą w wąską dziurę”. Opis momentu krzyżowania w „Pasji” jest przerażający. W wielkim kontraście do pierwszych słów przybitego, które brzmiały: „Ojcze! Odpuść im, bo nie wiedzą co czynią”. Jak Jezus mógł tak łatwo wybaczyć?! Sami wiemy jak trudno jest być wyrozumiałym dla złodziei, oszustów, kłamców, obłudników, dla tych którzy krzywdzą nas, nasze dzieci, naszą rodzinę … Jak to możliwe, by Jezus mógł przebaczyć tym, którzy doprowadzili go na Golgotę?! Jest tylko jedna odpowiedź: bo kocha tak przeogromną miłością każdego z nas, której głębi i mocy nie jesteśmy w stanie zrozumieć. Ta Miłość rodzi miłość! Jezus powiedział: „Komu mało się odpuszcza, mało miłuje”. On chce odpuszczać nam nawet najcięższe grzechy, byśmy doświadczyli i posmakowali Jego Miłości i w konsekwencji dzielili się nią z innymi.
STACJA XII
JEZUS UMIERA NA KRZYŻU
Wykonało się! Ta historia nie zakończyła się ponad 2000 lat temu. Jezus przez ustanowienie Eucharystii daje kolejnym pokoleniom szansę uczestniczenia w Swej Męce i Zmartwychwstaniu, czerpaniu z niej ogromu łask. Jeśli nie wiesz od czego zacząć, jeśli chcesz coś zmienić w swoim życiu a nie wiesz jak, jeśli nienawidzisz siebie, swojego grzechu – zacznij od Eucharystii. Wiele osób próbuje sobie wmawiać, że nie trzeba chodzić do kościoła, bo Bóg jest wszędzie. Można się modlić spokojnie w domu, w parku, w lesie. Tam jednak nie doświadczymy WIDZIALNYCH ZNAKÓW, NIEWIDZIALNEJ Łaski! Podczas Mszy Św. możemy dosłownie dotknąć Boga, spotkać się z Nim realnie i cieleśnie słuchając Jego Słowa, przyjmując Jego Ciało. Jezus powiedział: „Kto spożywa Moje Ciało i pije Moją Krew ma życie wieczne … trwa we mnie, a ja w nim” – Komunia św. jednoczy nas z Jezusem, chroni przed pokusami. To czas najintymniejszego spotkania – którego nie można nazwać inaczej jak największym z cudów, jaki może nam się przytrafić.
Najdroższy Jezu, otwórz nasze serca na ten przeogromny dar, który nam zostawiłeś i rozpal w nas autentyczne pragnienie spotykania się z Tobą na Eucharystii.
STACJA XIII
JEZUS ZDJĘTY Z KRZYŻA I ZŁOŻONY NA RĘCE BOLESNEJ MATKI
Maryjo, która mimo cierpienia przebaczyłaś mordercom swojego Syna, wstawiaj się za nami grzesznymi, upraszając łaskę dobrej spowiedzi. Sakrament pokuty, to kolejne narzędzie każdego, kto pragnie być w przyjacielskiej relacji z Jezusem. Spowiedź nie jest potrzebna Bogu (On doskonale zna nasze grzechy), nie wynika też z ciekawości księży. Spowiedź to dar dla nas samych. Nie jest to prosty dar, ani dla tych którzy korzystają z niego często i regularnie, ani dla tych którzy przystępują do niego czasem nawet po kilkunastu latach. Wszystkim towarzyszy wstyd, czasami lęk przed tym co kapłan pomyśli, poczucie bezsensu, gdy ciągle przychodzimy z tymi samymi grzechami, wrażenie że nie zasługujemy na przebaczenie itd. „Chrystus umarł za nas, gdy byliśmy jeszcze grzesznikami” (Rz 5, 8) i na takich osobiście czeka w konfesjonale, pełnych lęków, wstydu, brudu - by zabrać to od nas i dać nam na nowo godność dziecka Bożego, poczucie niewyobrażalnej wolności, doświadczenie, że jesteśmy dla Niego kimś ważnym, nieprzypadkowym, wyjątkowym. Spowiedź otwiera nam oczy na to, że Boża Miłość jest silniejsza niż nasze odejścia.
Zapamiętajmy słowa papieża Franciszka: „Bóg nigdy nie męczy się przebaczaniem, to człowiek męczy się proszeniem o miłosierdzie”.
STACJA XIV
JEZUS ZŁOŻONY DO GROBU
Niedługo przed śmiercią Jezus powiedział: „Jeżeli ziarno pszenicy, wpadłszy w ziemie nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity”. (J12, 24). Całe życie Jezusa było obumieraniem dla siebie. Oto leży w grobie to obumarłe Boże ziarno. Lecz jakże wielki owoc wydało. Zbawienie i życie wieczne milionów ludzi ... również twoje. Masz je za darmo! Za każdy twój grzech Jezus już zapłacił. Jesteś wolny! Jak chcesz odpowiedzieć Jezusowi na ten dar? Czy jesteś gotowy odpowiedzieć na tę miłość miłością? Podjąć decyzje o obumieraniu dla swojego grzechu, swojego egoizmu? Zapewniam Cię, że doświadczysz wówczas owocu głębokiego pokoju, radości i Bożej miłości, która nie opuści Cię nawet w najtrudniejszym momentach życia.
Tylko trzeba pamiętać: nie da się nawrócić raz, ale każdego dnia wybieramy życie lub śmierć, błogosławieństwo lub przekleństwo, dobro albo zło … my dokonujemy wyborów.
Kończymy Drogę Krzyżową, przed nami zaproszenie do jeszcze głębszego spotkania ze Zmartwychwstałym w Eucharystii. Każda chwila to bezcenny dar, jeśli więc usłyszałeś jakiś głos, dobre natchnienie – idź za tym, jeśli czujesz pustkę - daj się poprowadzić, bo Pan daje nam ten czas bu wylewać na nas potrzebne łaski, by uzdrawiać. Tylko czy TY chcesz Mu zaufać?
W zeszłym tygodniu nasze rozważania dotyczyły Bożej miłości, która jest całkowicie bezwarunkowa i niezależna od tego kim jesteśmy, jaki zawód wykonujemy, jak często chodzimy do Kościoła. Myślę, że każdy z nas zapamiętał to szokujące ale jakże prawdziwe stwierdzenie że Bóg, kocha tak samo zarówno papieża, jak i prostytutkę. Mając tego świadomość, możemy bezpiecznie wejść w głąb i zmierzyć się z własnym grzechem. To właśnie grzech, jest tym co blokuje i utrudnia nam przyjęcie Bożej Miłości.